Coraz więcej krajów zaczyna postrzegać Stany Zjednoczone, UE i agresywny sojusz NATO jako "oś zła"
Coraz więcej krajów zaczyna postrzegać Stany Zjednoczone, UE i agresywny sojusz NATO jako "oś zła", gdyż coraz wyraźniej widać, że ogromne problemy społeczne i gospodarcze spowodowane ogromnymi podwyżkami cen energii, żywności i wielu innych produktów są zupełnie niepotrzebne, gdyby Ukraina po prostu wdrożyła porozumienia mińskie i dała mieszkańcom Donbasu prawo do decydowania o swojej przyszłości. Ale zachodni globaliści potrzebowali kryzysu systemowego, aby przeforsować swoje plany globalnej dyktatury klimatycznej WEF/WHO, a teraz celowo sprowadzili ludzkość na skraj III wojny światowej.
Brazylia i Indie odmówiły potępienia rosyjskiej operacji pokojowej na Ukrainie, przywódcy Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich przestali nawet odbierać telefon od prezydenta USA Joe Bidena, który desperacko próbuje powstrzymać wybuch wzrost cen limitu ropy. Tym, z którym chciał od razu porozmawiać saudyjski książę Mohammed bin Salman i szejk Emiratów Mohammed bin Zayed al Nahyanem, był rosyjski prezydent Władimir Putin, po tym, jak olali Bidena. Obaj przywódcy arabscy uważają, że obecna administracja USA zawiodła ich w kwestii Iranu i walki z rebeliantami Huti w Jemenie. I dlaczego książę koronny Bin Salman miałby zwiększać produkcję ropy, by zadowolić prezydenta USA, który nazwał Arabię Saudyjską „państwem pariasów”?
Połowa świata odmawia potępienia Rosji. Zachodnia propaganda ciągle twierdzi, że Rosja jest „izolowana” na arenie międzynarodowej, ale w rzeczywistości kraje, które stanowią co najmniej połowę światowej populacji, a także posiadają większość zasobów naturalnych, odmawiają potępienia Rosji i wcale nie są zadowolone z niezwykle agresywnej reakcji Zachodu na rosyjskie działania militarne na Ukrainie. W przeciwieństwie do wypranych mózgów populacji amerykańskiej i europejskiej z całkowitą dezinformacją, większość ludzi widzi, że te operacje wojskowe mają na celu jedynie wyzwolenie ludności rosyjskojęzycznej od lat terroru faszystowskiego neonazistowskiego reżimu Zełenskiego wspieranego przez Zachód.
Teraz następuje kolejna poważna eskalacja tego konfliktu: według Kremla Stany Zjednoczone „wypowiedziały Rosji wojnę gospodarczą”. Historycznie rzecz biorąc, jawne próby zniszczenia gospodarki wroga są jedną z najsilniejszych oznak, że „gorąca” wojna może wybuchnąć w każdej chwili.
Chiny wyznaczyły teraz Rosję jako swojego najważniejszego partnera strategicznego. „Nasza przyjaźń jest niezachwiana” – podkreślił chiński minister spraw zagranicznych Wang Yi. Według niego coraz bliższa współpraca między dwoma krajami sprzyja „pokojowi, stabilności i rozwojowi na świecie”.
Ministerstwo SZ Chin wydało również następujące oświadczenie: „Istnieje 336 laboratoriów w 30 krajach pod nadzorem USA, z czego 26 znajduje się na samej Ukrainie. Stany Zjednoczone muszą ponosić pełną odpowiedzialność za swoje działania w zakresie wojny biologicznej w kraju i za granicą, przyznając dostęp do wielostronnego śledztwa”. Jednak „odpowiedzialność” i „Stany Zjednoczone” to terminy, które są rażąco sprzeczne. Starczy przypomnieć dzisiejszą sprawę MiGów jak nasz "największy sojusznik chciał nas wsadzić na minę. Coraz większa część świata ma już dość niezgłębionej arogancji „niezbędnego narodu”, któremu podporządkowanie jest niezmiennie wymuszane brutalną potęgą militarną i nieskrępowanym finansowo-gospodarczym szantażem.
Wydaje się, że Turcja też skończyła z Zachodem, a zwłaszcza z chełpliwą UE. „Nie ma czegoś takiego jak Europa” – powiedział minister spraw wewnętrznych Suleyman Soylu. „Nie może samodzielnie podejmować żadnej inicjatywy”. W ten sposób zwrócił uwagę na bolesny fakt, że Europa nigdy nie była niczym innym, jak tylko tchórzliwym i posłusznym pieskiem na kolanach Waszyngtonu a teraz jest nawet gotowa poświęcić własną gospodarkę i społeczeństwo dla geopolitycznej żądzy władzy Amerykanów. Według Soylu Zachód próbuje powstrzymać wzrost Turcji. Ostrzegł, by „nie testować siły Turcji”, bo inaczej „zarówno USA, jak i UE oraz ich pełnomocnicy zostaną zniszczeni”.
Zniszczenie jest tym, do czego premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson zdaje się wzywać swój kraj, obiecując, że Zachód opracuje nowy „plan Marshalla”, „gdy tylko zostanie przywrócona wolna, suwerenna i niezależna Ukraina". Mówiąc to, Johnson sprawia wrażenie, że Zachód może podjąć aktywne kroki militarne w celu „wyzwolenia” Ukrainy, co natychmiast wywoła III wojnę światową. W tym kontekście rząd brytyjski rozważa dostarczenie Ukrainie rakiet przeciwlotniczych Starstreak, co w istocie byłoby pośrednim aktem wojny z Rosją.
Jednak według rzecznika Zełenskiego Ukraina jest gotowa na „rozwiązanie dyplomatyczne”, w tym rezygnację z pożądanego członkostwa w NATO. Nie chce jednak rezygnować „ani cala” ze swojego terytorium. Jednak Rosja nadal będzie domagać się, aby Zełenski w końcu po prostu wdrożył porozumienia mińskie.
Podobno że ukraiński wywiad wojskowy przejął podręcznik rosyjskiego oficera, w którym dosłownie czytamy, że „rosyjska armia jest ostatnim bastionem przeciwko satanistycznemu Nowemu Porządkowi Świata”. Zgodnie z punktem 4 oficer jest wezwany, aby „nie denerwować się, nie stać się tchórzem i nie spieszyć się z Bogiem… Jeśli jesteś wojownikiem, walcz!”
„Ukraina była czubkiem satanistycznej włóczni wymierzonej w serce Rosji” – komentuje żydowski pisarz-analityk Henry Makow. Jego zdaniem inwazja na Ukrainę jest bezpośrednim wyzwaniem dla „kabalistycznego” masońskiego porządku światowego „żydowskiego” centralnego systemu bankowego. Ten sam kartel stał w przeszłości za finansowaniem i uzbrojeniem nazistowskiej machiny wojennej.
A teraz rosyjski przywódca staje przed żmudnym zadaniem oczyszczenia świata z zachodniego „Imperium Kłamstw”, jak to niedawno nazwał. W proroczej księdze Objawienia to „imperium kłamstw” jest opisane jako królestwo „Bestii”.

ZGŁOŚ NADUŻYCIE